czwartek, 28 lutego 2019

M.A.C. kolekcja Shiny Pretty Things

 Witajcie kochani. 😘
Dzisiaj chciałabym wam powiedzieć troszkę o kolekcji M.A.C.'a Shiny Pretty Things , a dokładnie o dwóch paletkach z tej kolekcji. 



Zacznijmy może od samych opakowań. Są one stworzone plisowanego, świecącego materiału, który przypomina troszkę opakowania cukierków bądź plisowane spódnice. 
Wygląda to całkiem ciekawie, jednak osobiście nie skradły one mojego serca. W dodatku problem sprawia ich czyszczenie. 


W środku paletki wykonane są z plastiku a ich dodatkowym atutem jest fakt, iż w każdej z nich jest całkiem spore lusterko.
Paletki te więc są bardzo praktyczne i idealne w podróż.


Jeżeli chodzi o paletkę cieni do powiek to posiadam wersję Smoky. Kolory w paletce są naprawdę piękne i klasyczne. Uważam, że za jej pomocą jesteśmy w stanie stworzyć zarówno dzienny makijaż, jak i mocny, wieczorowy. W szczególności podoba mi się pierwszy, srebrzysty cień, który ma w sobie złote, ciepłe drobinki.  Prezentuje się on naprawdę pięknie. 


Do paletki dołączony jest dwustronny pędzelek, który jest całkiem dobrej jakości.




Jeżeli chodzi o pigmentację cieni to jest ona naprawdę świetna. Chociaż miałam już do czynienia z lepszą pigmentacją, w szczególności jeżeli chodzi o czerń.  W tej palecie wypada ona bardzo słabo. 





Cała paleta jest solidnie wykonana i ma bardzo dobry magnes. 

Teraz przejdę do palety do konturowania twarzy, w której znajduje się róż, bronzer i rozświetlacz. Ja posiadam wersję kolorystyczna Fair.

Ta paletka ma naprawdę piękne tłoczenia. Na rozświetlaczu znajduje się kokarda a na bronzerze napis M.A.C. 


Tutaj również mamy duże lusterko a paleta jest tak samo solidna i porządnie wykonana.

Osobiście bardzo lubię paletki, w których mamy Trio do konturowania. Świetnie sprawdzają się one w podróż, gdy nie chcemy zabierać ze sobą dużej ilości kosmetyków. 

Jeżeli chodzi o odcienie produktów do konturowania to jedynie nie odpowiada mi w tej palecie bronzer, gdyż jest on dla mnie za ciepły. Do mojej karnacji zdecydowanie pasują bronzery chłodne z podtonami szarym.

Róż natomiast jest pięknym brzoskwiniowo-różowym odcieniem.  Myślę, że pięknie będzie wyglądał w okresie letnim Gdy jednak sięgamy po trochę cieplejsze odcienie. 

Rozświetlacz natomiast ma piękny szampański odcień z delikatnymi różowymi podtonami. Pięknie więc będzie współgrał z wieloma karnacjami. Sprawdzi się także do makijaży ślubnych. Moc rozświetlacza określam na bardzo dobrą. Posiada on także maleńkie drobinki jednak nie są one aż tak widoczne i dają piękny efekt na skórze. 


Reasumując, obie palety są bardzo praktyczne i bardzo dobrze wykonane. Ich jakość i pigmentacja także są na wysokim poziomie. W dodatku są to pelety, które świetnie sprawdzą nam się podczas podróży. Jedyne do czego mam zastrzeżenia to aspekt wizualny samych opakowań. Niekoniecznie wpisują się one w moją estetykę.


Kolekcja ta była limitowana i z tego co się orientuję paletki te nie są już dostępne. 

Jeżeli chodzi o ceny obu paletek to są one dość wysokie. Paleta cieni kosztowała 179 zł Natomiast paleta do konturowania aż 249 zł. Myślę że w tej cenie możemy dostać dużo lepsze jakościowo palety zarówno do oczu jak i do konturowania. Aczkolwiek te palety też są warte uwagi.

 Pozdrawiam, Małgorzata O.





Conceal and Define, czyli cudowne korektory od Makeup Revolution

Witajcie po sporej przerwie. 😘
Długo mnie nie było, jednak mam zamiar powrócić do blogowania z podwojoną siłą. 
Przez ten czas zdążyłam także zmienić nazwisko💒, dlatego podpisy pod postami będą się trochę różnić. 😁

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić moje odkrycie, którego dokonałam jeszcze w 2018 roku.
Mam na myśli korektory od Makeup Revolution - Conceal and Define. ❤ 
Im dłużej ich używam tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że te korektory są genialne.


Są one dostępne w dwóch pojemnościach. Mniejsze mają 3,4 ml a większe,  czyli Super Size 13 g. 


Ich ogromnym plusem jest fakt, iż dostajemy świetną jakość w niskiej cenie.
W dodatku gama kolorystyczna jest tak duża, że każdy znajdzie coś dla siebie.


C6.5 , C6, C7

Korektory te mają świetne krycie idealnie maskują niedoskonałości jak i cienie pod oczami. 

Na mojej skórze, która jest raczej sucha z przetłuszczającą się strefą T, wyglądają pięknie. Świetnie radzą sobie z przykryciem moich zasinień pod oczami, a mam je całkiem spore. 😉

Korektor ten dość szybko zastyga dlatego należy z nim szybko pracować. 
W moim przypadku nie obciąża okolic pod oczami, jednak słyszałam, że u niektórych tak się dzieje. Dlatego warto mieć to na uwadze i zawsze pamiętać o dobrym kremie nawilżającym pod oczy. 

Nie mogłabym też nie wspomnieć o aplikatorze, który jest sporych rozmiarówm tak samo jak w przypadku korektorów Tarte. Mi akurat ta wielkość aplikatorów bardzo przypadła do gustu. 

Tutaj porównanie do aplikatora korektora Kobo Professional

Niestety muszę też stwierdzić, że pomimo iż korektory te mają tyle zalet, mają też jedną dość sporą wada. Są niestety mało wydajne.
Być może to właśnie przez wielkość aplikatora i automatycznie zwiększoną ilość nakładanego produktu. Mimo wszystko bardzo je lubię i z tego względu kupuję też większą pojemność.

Korektory te z tego czasu były bardzo ciężko dostępne. Jednak teraz możemy je znaleźć w wielu drogeriach internetowych. 
Moim zdaniem cena też nie jest aż tak wysoka. Malą pojemność znajdziemy już w cenie około 14 zł a większą za około 27 zł. 
 Warto też obserwować i szukać promocji. Wiem, że wiele drogerii często organizuje promocje na markę Makeup Revolution, sama z takiej korzystałam. 😉

Podsumowując dla mnie ten korektory to hit. Wiem jednak, że nie u każdego się sprawdzają. Dlatego pamiętajcie, że dobór tego typu kosmetyków to sprawa indywidualna i jest to bardzo zależne od typu naszej cery. 

Pozdrawiam.
Małgorzata O. 💄