poniedziałek, 12 czerwca 2017

Tusz Loreal False Lash Superstar


Dzień dobry w poniedziałek! :) 
Zaczynamy kolejny tydzień. Tak więc czas na nowy post.

Dzisiaj przedstawiam Wam mój ulubiony ostatnio tusz do rzęs, 
a mowa o Loreal False Lash Superstar. :)
Otrzymałam go w prezencie od mojego K.  
Był w zestawie z eyelinerem, którego też uwielbiam, 
ale o nim innym razem.

Właściwie nie jest to sam tusz, ponieważ zawiera też bazę, 
która moim zdaniem odgrywa dużą rolę w efekcie końcowym jaki otrzymujemy.





Na stronie Loreal znajdziemy takie informacje na temat tego tuszu :

Spojrzenie superstar.
Olśniewaj gwiazdorskimi rzęsami:
superpogrubione, superwydłużone, superuniesione.


Gwiazdorska metamorfoza rzęs:
1. Pogrubiająca baza otula każdą rzęsę dla widowiskowej objętości.
2. Modelująca szczoteczka i formuła z 4mm włóknami dla spektakularnego wydłużenia i uniesienia rzęs.







Baza, jak mówi producent, ma za zadanie pogrubić rzęsy i dodać im objętości.
Ja osobiście bardzo lubię efekt jaki daje ta baza w połączeniu z tuszem. 
Rzęsy rzeczywiście są pogrubione ale przy tym nieposklejane. 
Co jest dla mnie bardzo ważne, bo nie chcę uzyskać efektu zaledwie kilku rzęs. :D

Zawsze maluję rzęsy bazą i jeszcze na mokrą nakładam tusz. 
Wiem, że niektórzy czekają aż baza wyschnie, bądź nakładają  jej kilka warstw, 
ale mi ta metoda nie odpowiada. 
  


Szczoteczka jest zwężona pośrodku, jest w kształcie gorsetu
Ładnie rozprowadza bazę i wyczesuje rzęsy. 



Teraz przejdźmy do samego tuszu. 
Ma on wydłużać i unosić rzęsy. Moim zdaniem robi to idealnie. :)
Tusz zawiera włókna dzięki czemu rzęsy są pięknie wydłużone, 
a efekt ten długo się utrzymuje. 
Dodatkowo szczoteczka pięknie podkręca rzęsy. 

Do tej pory moim ulubionym tuszem był popularny Pump Up z Lovely. 
Aktualnie przebił go właśnie ten z Loreal. 
Jeszcze bardziej podkręca i wydłuża rzęsy.  




Szczoteczka Push Up, jak sama nazwa wskazuje, jest stworzona do 
unoszenia rzęs i sprawdza się w tym świetnie. 
Dodatkowo nie skleja rzęs, pięknie je rozczesuje i nabiera odpowiednią ilość tuszu. 
Z wyjątkiem końcówki, na której zbiera się jego nadmiar.   



Oczywiście, żeby nie było tak kolorowo, są też minusy, nad którymi ubolewam. :(

Pierwszym z nich jest fakt, że tusz nie jest wodoodporny
Nic dziwnego prawda ? 
Przecież nie jest napisane, że taki właśnie ma być. 
Jednak ten tusz w połączeniu z maleńką ilością wody, jak np. łza, od razu się rozpływa.

W zimę byłam w Zakopanem i pomalowałam sobie tym tuszem rzęsy. 
Wiadomo, był mróz, ale śnieg nie padał.
Mimo wszystko, nie chcielibyście mnie wtedy zobaczyć. :D 
Strasznie odbił się na górnej powiece i rozmazał na dolnej. 

Nawet gdy wieje wiatr i z tego powodu do oczu napłyną łzy, 
to już możecie się spodziewać plam od tuszu. 
Chyba, że szybko zareagujecie i poratujecie się chusteczką. ;)

Tak więc na dolne rzęsy mi się totalnie nie sprawdza, 
również dlatego, że się osypuje.    

Pomimo tych minusów, bardzooo lubię ten tusz. 
Nie jest to tusz wodoodporny więc producent nam niczego pod tym względem nie obiecuje. 
Aczkolwiek nie spodziewałabym się, że jest tak podatny na wilgoć. 


Na sam koniec kilka zdjęć, żeby chociaż trochę zobrazować Wam działanie tuszu :




Jak widać na zdjęciach, moje rzęsy są proste, jasne i dość cienkie, przez co są mało widoczne. 

Czas więc na tusz False Lash Superstar :





Mam nadzieje, że na zdjęciach widać, w 100 % , efekty jakie daje ten tusz . :)
Rzęsy są pogrubione, zdecydowanie wydłużone i przede wszystkim pięknie podkręcone.
Uwierzycie, że to zasługa samego tuszu ? 
Nie muszę sięgać po zalotkę żeby je unieść. :)  


Jakie Wy macie odczucia co do tego tuszu ? 
Ja mimo wszystko zaliczam go do moich ulubieńców, dopóki nie znajdę lepszego. :) 



Pozdrawiam, M.  




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz